Tekst:
Na zabawie w Bełchatowie
jak senne marzenie
tak na szybko naliczyłem
świnek bardzo wiele
Większość schludnych i umytych
jak auta w Smułczynie
nagle w świniach poruszenie
coś się złego dzieje

Gdzie odeszły, gdzie zniknęły
na zabawie pusto
stoję sam w łzach mych deszczu
nienawidzę ciebie

Chłopiec z Warszawy
ło o o
w golfie śnieżnobiałym
ło o o
chciwy, miastowy
ło o o
złodziej, oszukaniec
ło o o

Chłopiec z Warszawy
ło o o
tiram ta taram
rap tip tap tararam
Chłopiec z Warszawy
wynocha ze wsi

Stoi tam pośrodku dziewcząt
jak gospodarz w chlewie
jak z parnika pańskim gestem
hojnie im polewa
ruda Renia się rozgląda
gdzie jest toaleta
Małgoś miła idzie w ślinę
Ewelina rzyga
Jędrek z Piotrkiem nie wytrzymał
strzeliła sztacheta
przyszła kryska na Matyska
jak go pięknie leją

Chłopiec z Warszawy
ło o o
z ryjem obitym
ło o o
juchom obsmarkany
ło o o
romans skończony
o o o

Chłopiec z Warszawy
ło o o
golf biało-czerwony
ło o o
tirap tatara
rap tip tap gitara
wynocha ze wsi

Jak łasica gospodarzom
w****** szkodę lezie
nawet chłopa spokojnego
też k****** bierze
tak jak chłop miastowy przyjdzie
i się rozpanoszy
tak sztachetą w ryj dostanie
prosto między oczy

Chłopiec z Warszawy
chłopiec z Warszawy
tira rira rira x4